Nawet Olusia polubiła nasze sylaby... nie pójdzie spać jak nie poczytamy książeczki z sylabami a rano jak tylko wstanie zaraz po wypiciu mleka woła mo mo mo (żeby jej dać książeczkę z sylabami), siada i przegląda.
Kto wie może szybciej nauczy się czytać od Kuby ;)
Nasze zabawy z M-sylabami nie dawno Wam pokazałam, teraz pora na kolejne... P-sylabki.
Przygotowałam plansze z małpką i bananowymi sylabami.
Małpka jest bardzo głodna. Zadaniem Kuby było nakarmienie małpki bananami. Na moje słowa... małpka jest bardzo głodna i zjadła by banana PA, Kubuś szukał takiej sylaby i kładł ją na banana z napisem PA. A teraz małpka ma ochotę na banana OP, Kubuś szuka i kładzie w odpowiednie miejsce.
Zabawa kończy się w momencie zjedzenia przez małpkę wszystkich bananów.
Inna wersja tej zabawy... już nie mówię na którego banana małpka ma ochotę, kładziemy wszystkie kartoniki z sylabami w stosie napisem do spodu. Kuba odkrywa kartonik z góry, odczytuje co na nim pisze i kładzie na odpowiedniego banana. I tak aż wykorzysta wszystkie kartoniki.
Z kartonikami również bawimy się w dobieranie sylab otwartych do zamkniętych...
A gdy dobierzemy to się pytamy... gdzie jest napisane pa, a gdzie ip itd. Odmienną formą tej zabawy jest wskazanie przez rodzica sylaby i zapytanie dziecka co tu jest napisane? Super zabawy na powtórkę.
Wśród zabaw nie może zabraknąć zabawy w memo.
Poza pomocami MK, przygotowuję również sama różne materiały.
Tym razem przygotowałam Kubie sylabowe lokomotywy z wagonikami. Zadaniem Kuby było dobrać wagonik do lokomotywy.
Sylabowy pociąg... Kuba miał za zadanie oszukać wagoniki z sylabami takie jakie sylaby wydobywały się z lokomotywy. Oczywiście za każdym razem wypowiadając głośno co to za sylaba.
Były też lokomotywy bez sylab i tu bawiliśmy się na różne sposoby...
Mówiłam Kubie jaka sylaba wydobywa się z lokomotywy a on szukał takiego wagonika i układał za lokomotywą.
Zamienialiśmy się rolami i to Kuba mówił jakąś sylabę a ja kładłam wagonik. Mina Kuby bezcenna, gdy celowo kładłam zły wagonik. Mamo nie umiesz mi mówił i poprawiam po mnie :D
Zrobiłam również nakrętkowe sylaby.
I tu do zabawy włączyła się również Olcia.
Poukładałam nakrętki w rzędzie i prosiłam Olę o wskazanie taką samą sylabę.
Jakież było moje zdziwienie, gdy ta bez problemu ją wskazywała!
Ile daje dziecku zwykłe czytanie książeczki. Szoking!
Z Kubą oczywiście partyjka w memo :D I znowu mnie ogrywa grr...
Dla rozruszania dzieciaków wymyśliłam zabawę ruchową.
Przygotowałam papierowe talerzyki, na których napisałam wszystkie sylaby otwarte. Przykleiłam talerzyki do kominka.
Zabawa czas START!
Mówiłam Kubie w który talerzyk ma trafić a on starał się tak rzucić piłką aby w niego trafić. Nie zawsze się mu to udawało ale jak trafił w inny talerzyk to musiał powiedzieć co jest na nim napisane.
Inna zabawa... Kuba rzuca dowolnie i mówi w co trafia. Mama też może rzucać a dziecko mówić w co trafiła mama :D
Co lepsze zabawę tę można zabrać do ogródka :)
Nauka przez zabawę najlepsza!
A Wy w jaki sposób uczycie czytać swoje dzieci?
9 Komentarze
super zabawy...nauka to sama przyjemność :D skorzystam z Waszych pomysłów pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWspaniały pomysł. Jestem pod wrażeniem Twojej kreatywności i pomysłowości. Sama uczyłam się nauki czytania sylabami, potem wyrazami a na końcu całymi zdaniami - ciekawa przygoda...
OdpowiedzUsuńWspaniale!
OdpowiedzUsuńI kto powiedział, że nie można się uczyć bawiąc! Świetne pomysły ;-) Gratuluję kreatywności!
OdpowiedzUsuńMy z tym akurat jesteśmy do tyłu bo stanęliśmy na literkach .... Jakoś łatwiej przychodzi mi nauka matematyki chyba z racji własnych zainteresowań. Musimy nadrobić koniecznie. Twoje pomysły są świetne i bardzo inspirujące :)
OdpowiedzUsuńPoproszę o te materiały też. Są extra
OdpowiedzUsuńI znowu super pomoce, czy można prosić? aleksa69@o2.pl
OdpowiedzUsuńćwiczymy ćwiczymy. Czy mogę prosić o wsparcie materiałami? kubsiowna@gmail.com
OdpowiedzUsuńbylabym wdzieczna.
OdpowiedzUsuńn.lis921020@gmail.com
Dziękuję za poświęcony nam czas! Miło będzie jeśli napiszesz co sądzisz o tym poście ;-)