Dzisiejszy post jest drugim już postem z serii
Na tropie odjazdowych zabawek sklepu
Poszukiwacze Frajdy. To właśnie ze sklepem
Poszukiwacze Frajdy wybieramy dla Was najbardziej odjazdowe zabawki ;)
Lotti Karotti to gra przeznaczona dla dzieci w wieku 5-10 lat. Osobiście uważam, że granica jest lekko zawyżona. Jak się sami za chwilę przekonacie już 3 latki potrafiące liczyć do... 3 bez problemu opanują zasady.
W skład gry wchodzi duża, plastikowa plansza 3D - góra z wydeptaną ścieżką, na czubku której znajduje się duża marchewka. Jak jest marchewka muszą być i króliki. Tych mamy 16 - po 4 w czterech kolorach.
Poza królikami są również karty ruchu...
Każdy z graczy otrzymuje po 4 króliki. Karty ruchu układamy w stos. Gracz w swojej kolejce ciągnie jedną kartę i wykonuje tyle ruchów ile wskazuje karta. Warto dodać, iż znajomość cyfr przez dzieci jest tu zbędna bowiem na każdej karcie narysowana jest ilość pół, które królik ma pokonać.
Uwaga... pola zajęte omijamy.
I nie ważne czy przed nami jest 1, 2 czy nawet 3 króliki. Wszystkie omijamy :)
Ale żeby nie było tak do końca banalnie to wśród kart ruchu znajdują się karty z wizerunkiem marchewki. Gracz, który wyciągnie taką kartę nie porusza się swoim królikiem a przekręca marchewką. Co się wówczas dzieje? Przesuwa się spodnia warstwa i pojawia się
(czasem nigdzie, a czasem w jednym miejscu) dziura. Może się wtedy
zdarzyć, że jeden z zajączków zapada się pod ziemię. Taki zajączek jest
tracony, ale na szczęście każdy ma 4 zajączki, więc zawsze można
wprowadzić kolejnego.
Początkowo kręcenie marchewką najbardziej cieszyło dzieciaki. Przestało w momencie, kiedy ich królik spadał do dziury ;)
Celem gry jest dotarcie królika do marchewki. Czyj królik dotrze tam pierwszy, ten gracz wygrywa.
Sami widzicie, że banalne zasady z słodko wyglądającymi króliczkami zapewnią dużo frajdy tym najmłodszym graczom, które dopiero co wkraczającym w świat gier. Więc jeśli macie w domu 3 latka, który potrafi liczyć do 3 i skupić uwagę do 15 minut spokojnie możecie zainwestować w
Lotti Karotti. Ona na prawdÄ™ wciÄ…ga... maluchy.
Chętnych na zakup gry zapraszam na
PoszukiwaczeFrajdy.pl
7 Komentarze
Hah! A ostatnio trzymałam pudełko w ręku i odłożyłam,bo nie wyglądało to zbyt ciekawie..miło mnie zaskoczyłaś tą recenzją.
OdpowiedzUsuńodjazdowa zabawa :-)
OdpowiedzUsuńten ogrom plastiku może lekko przerażać ale ogólnie moja 3 latka jest w 7 niebie :) to jej druga kicająca ulubiona gra :)
OdpowiedzUsuń;)
OdpowiedzUsuńMnóstwo losowości, ale i tak wygląda naprawdę świetnie i podejrzewam, że daje sporo zabawy ^_^
OdpowiedzUsuńtak, można by rzec, że sama losowość ale od czegoś te maluchy muszą zacząć a najlepiej zacząć od czegoś co je nie zniechęci :)
OdpowiedzUsuńwygląda zachęcająco :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za poświęcony nam czas! Miło będzie jeśli napiszesz co sądzisz o tym poście ;-)