Podkradłam dzieciakom ich żel antybakteryjny, znalazłam zapałki i zaczęłam działać.Odrobinę żelu wylałam na talerz, po czym zbliżyłam do niego zapaloną zapałkę.
Żel zaczął płonąć. Przy zgaszonym świetle widok był niesamowity. Piękny, błękitny płomień. A jaki zapach ;)
Nasz żel antybakteryjny jest na bazie alkoholu a alkohol jest łatwopalny. Jak już się tak napatrzyłam na ten błękitny płomień przeszłam do dalszego eksperymentu. Dalej miałam lekkie obawy czy aby na pewno chcę go przeprowadzić ;) Na wszelki wypadek przygotowałam miskę z wodą i postawiłam tak aby była pod ręką ;)
Na początek posmarowałam palec żelem i zbliżyłam do ognia ;)
Palec się zapalił... nie bolało :P ale wiecie to tak tylko na kilka sekund i szybko ręka do miski z wodą :P
Potem zaszalałam i posmarowałam całą dłoń żelem ;)
Efekt? BOMBA!!!
Tym wakacyjnym eksperymentem żegnamy się z Wami... do następnych wakacji ;) Choć może nie do końca... eksperymentować będziemy dalej w miarę możliwości i czasu.
10 Komentarze
Odważna kobieto :P
OdpowiedzUsuńZaszalałaś na koniec, ja bym się nie odważyła.
OdpowiedzUsuńFajny eksperyment dla dorosłych ;-)
OdpowiedzUsuńU mnie bedzie raczej dziecinnie nudny :-D
Odważna kobieta :-)
OdpowiedzUsuńOOOOOOOOOO Szalona kobieta z Ciebie :D
OdpowiedzUsuńdo odważnych świat należy :)
OdpowiedzUsuńOdważna jesteś ;-)
OdpowiedzUsuńWow :-)-ale super efekt :-) Brawo za odwagę ;)
OdpowiedzUsuńO matko! Ale kapitalny eksperyment! Trochę straszny, ale z drugiej strony otwarty żywy płomień jest taki piękny! Aj kusisz ;)
OdpowiedzUsuńMuszę pokazać ten eksperyment nauczycielom ode mnie ze szkoły może im się spodoba :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za poświęcony nam czas! Miło będzie jeśli napiszesz co sądzisz o tym poście ;-)