Przyroda pod lupą...
Nowy projekt blogowy, projekt, który powstał dzięki Ilonie z Kreatywnego Oka.
Ogólnie pisząc w projekcie chodzi o to aby przybliżyć dzieciom przyrodę, tą otaczającą nas ale nie tylko. Chodzi o to aby pokazać dzieciakom jaka przyroda jest piękna i ciekawa, jak może zadziwiać. Więcej na temat projektu możecie przeczytać na
stronie pomysłodawczyni.
My nasze poznawanie przyrody rozpoczynamy skromnie... od zapoznania się z roślinnością jaka rośnie u nas w ogródku. Za wiele tego nie ma za równo pod względem ilości jak i jakości :P Mama jest zbyt leniwa na hodowlę pięknych kwiatów ;)
Początkowo naszą piękną zieloną trawkę "zdabił" mniszek lekarski potocznie zwany mleczem.
Ja osobiście go nie lubię i nie wiem jak go wytępić i czy w ogóle jest to możliwe... na szczęście okres jego kwitnięcia i rozsiewania się mamy już za sobą.
Dzieciaki za nim przepadają a zwłaszcza, gdy żółty kwiat zmieni się w piękny biały dmuchawiec. Sama jak byłam mała uwielbiałam dmuchawce... teraz mi przeszło ;-)
Kubuś od najmłodszych lat skrupulatnie badał jego budowę...
Teraz woli dmuchać...
Olusi również pozwoliliśmy na zbadanie tego "pięknego" kwiatu... choć należy pamiętać aby po zabawie dokładnie umyć dziecku ręce, gdyż w kwiecie tym znajduje się mleczny sok, który sprawia, że ręce stają się gorzkie.
Ciekawostką dotyczącą tej rośliny jest to, iż jedna roślina wydaje około 3 tys. nasion rocznie... już wiem dlaczego jej nie lubię!
Gdy sezon na mlecze minął, naszą zieloną trawę "przyozdobiła"... koniczyna... koniczyna biała i czerwona!
Tradycją się już stało, że z wszystkich kwiatów robiłam Oli wianuszki.
Kubuś sprawdzał czy kwiatki te pachną, rozkładał na czynniki pierwsze, dmuchał jak w przypadku dmuchawca...
Tuż za płotem u sąsiada rosną piękne czerwone maki. Pozwoliliśmy sobie obejrzeć je z bliska.
W odróżnieniu od poprzednich kwiatów maki mają duże płatki kwiatowe.
Niestety nie udało nam się ich donieść do domu... płatki nam szybko odpadły gdzieś po drodze.
Wracając do domu napotkaliśmy po drodze małe białe stokrotki.
Wspólnie z Kubusiem sprawdzaliśmy czy rzeczywiście jak nazwa wskazuje stokrotka ma sto płatków. Niestety nie miała!
Wianuszek dla Oli obowiązkowy...
I tak oto moje dzieciaki zapoznały się z kolorową roślinnością, która nas otacza.
Już niedługo mamy w planach wypad do babci na działkę a tam dopiero poznamy piękne kwiaty i nie tylko!
6 Komentarze
i super! Kubuś jaki skupiony! przyroda nawet ta przydomowa jest piękna i to pokazaliście!
OdpowiedzUsuńFajne wianki :) Też muszę coś zrobić w tym temacie ;)
OdpowiedzUsuńZ Waszego warsztatu najbardziej podobają mi się zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńbo tu nic innego nie ma ale dobre i to ;)
UsuńNiesamowite jest to naturalne zainteresowanie a czasem wręcz fascynacja kwiatami u dzieci.
OdpowiedzUsuńOla by tylko siedziała w kwiatkach i coś w nich dłubała :)
UsuńDziękuję za poświęcony nam czas! Miło będzie jeśli napiszesz co sądzisz o tym poście ;-)