UWAGA!!! Palec się pali czyli wakacyjne piątki z eksperymentami


Do tego eksperymentu dojrzewałam pół roku. Zdecydowanie nie jest to eksperyment, który warto przeprowadzać z dziećmi a już nie polecam z dziećmi 3-6. Ja się nie odważyłam... jeszcze by mi dom spalili ;) Może kiedyś im pokażę. Dodatkowo aby przeprowadzić eksperyment męża musiałam wysłać w delegację... kazałby mi się puknąć w głowę jakby to zobaczył ;) Jak już męża nie było, dzieci spały mogłam zaszaleć ;)


Podkradłam dzieciakom ich żel antybakteryjny, znalazłam zapałki i zaczęłam działać.Odrobinę żelu wylałam na talerz, po czym zbliżyłam do niego zapaloną zapałkę.


Żel zaczął płonąć. Przy zgaszonym świetle widok był niesamowity. Piękny, błękitny płomień. A jaki zapach ;)


Nasz żel antybakteryjny jest na bazie alkoholu a alkohol jest łatwopalny. Jak już się tak napatrzyłam na ten błękitny płomień przeszłam do dalszego eksperymentu. Dalej miałam lekkie obawy czy aby na pewno chcę go przeprowadzić ;) Na wszelki wypadek przygotowałam miskę z wodą i postawiłam tak aby była pod ręką ;)

Na początek posmarowałam palec żelem i zbliżyłam do ognia ;)


Palec się zapalił... nie bolało :P ale wiecie to tak tylko na kilka sekund i szybko ręka do miski z wodą :P

Potem zaszalałam i posmarowałam całą dłoń żelem ;)



Efekt? BOMBA!!!

Dla tych kilku sekund warto było czekać pół roku, pozbyć się męża i czekać aż dzieci zasną ;)

Dodam tylko, że w eksperymencie nie ucierpiał ani jeden palec ;)

To co odważycie się podpalić swoją dłoń? Tylko pamiętajcie o misce z wodą ;)


Tym wakacyjnym eksperymentem żegnamy się z Wami... do następnych wakacji ;) Choć może nie do końca... eksperymentować będziemy dalej w miarę możliwości i czasu.

http://karolowamama.blogspot.com/2016/06/wakacyjne-piatki-z-eksperymentami.html

Prześlij komentarz