Nasza miłość do Detektywa Pozytywki rozpoczęła się gdy Kuba był w 2 klasie, kiedy to
dostał pierwszą część na zakończenie roku. Już od pierwszych
przeczytanych kartek wiedziałam, że będzie to strzał w 10, że syn, który
nie pała do czytania nagle nie będzie chciał przestać czytać. Zupełnie niedawno po Detektywa sięgnęły dziewczynki i z podobnym jak nie większym zapałem czytały zagadkę za zagadką.
Co takiego ma w sobie ta książka?
Jest dość oryginalnie, skonstruowana w taki sposób, by nie tylko
pobudzić wyobraźnię dzieci, ale i zaciekawić je do tego stopnia, by
chętnie
starły się dociec, jakie jest rozwiązanie zagadki. Bo zagadki wiodą tu
prym. Zamiast typowych rozdziałów mamy tu zagadki, które tytułowy
bohater rozwiązuje. A to jak się okazuje działa na dzieci niczym magnes.
Książka jest napisana prostym i zrozumiałym dla dzieci językiem.
Ilustracje w niej znajdujące się doskonale oddają charakter książek.
Zagadki nie są długie, a próby ich wyjaśnienia uczą logicznego myślenia,
wyciągania wniosków, łączenia faktów oraz znajomości zjawisk
zachodzących w przyrodzie czy zależności między pewnymi wydarzeniami.
Każda z nich kończy się pytaniem do dzieci... ciekawe, czy zgadniesz, w jaki sposób detektyw Pozytywka domyślił się... Poprawne
odpowiedzi napisane są z tyłu książki, więc jeśli zdarzy się, że młody
czytelnik nie poradzi sobie z odpowiedzią może sięgnąć po podpowiedź ;)
Jakie zagadki znajdziemy w książce?
Najczęstszymi klientami detektywa są dzieci bowiem dorośli uważają go
raczej
za nieszkodliwego dziwaka (jedyną bronią, jaką posiada, jest kaktus),
dzieci natomiast traktują Pozytywkę niezwykle poważnie. Zgłaszają się
więc do niego ze swoimi ogromnymi zmartwieniami i liczą na pomoc w
rozwiązaniu kryminalnych zagadek. Większość z nich dotyczy różnych
zjawisk, z którymi mali czytelnicy
spotykają się na co dzień (dla przykładu... detektyw odkryje jak to się
stało, że wazon z wodą stojący na
balkonie w mroźną noc, został roztrzaskany na drobne kawałki). Są też
takie, które dotyczą ubrań... znikające skarpetki w delfiny czy
zmniejszające się ubranie pana Mietka. Okazuje się, że znajomość
ortografii, a raczej jej brak również może być bardzo pomocna w
rozwiązaniu zagadki. Dlaczego czasem wypieka się zakalec, jak określić
godzinę na podstawie cienia i ile czasu trzeba przebywać na słońcu, by
się opalić... nie zdradzę wszystkich zagadek ale jest ich na prawdę
sporo. Każda inna, każda ciekawa z dużą dawką humoru, interesującą
intrygą oraz umiejętnie przemyconymi walorami edukacyjnymi. Jestem na
tak! Moje dzieciaki również, a to najlepszy dowód, że książka się podoba :)
Jeszcze większa księga detektywa Pozytywki
0 Komentarze
Dziękuję za poświęcony nam czas! Miło będzie jeśli napiszesz co sądzisz o tym poście ;-)